Niedawno pisaliśmy o tym, że Google i Apple są prawdopodobnie zamieszane w jedną z największych afer antymonopolowych w Stanach Zjednoczonych. Obie firmy są podobno stronami umowy, której przedmiotem zachowanie w urządzeniach Apple wyszukiwarki Google jako domyślnej. W zmian za to Apple otrzymywać ma od Google od 8 do 12 miliardów dolarów rocznie.

Według raportu opublikowanego w serwisie Financial Times, Apple intensyfikuje prace nad stworzeniem własnej wyszukiwarki, która konkurować będzie z produktem firmy z Mountain View. Warto przypomnieć, że doniesienia dotyczące prac firmy Apple nad własną wyszukiwarką krążą po Sieci od 2014 roku.

Autorzy raportu zwracają między innymi uwagę na nową funkcję systemu iOS. Po wywołaniu wyszukiwarki poprzez przeciągnięcie palcem od góry do dołu ekranu głównego w iPhonie lub iPadzie i wpisaniu szukanej frazy, pojawia się sekcja „Witryny sugerowane przez Siri”. Są to wyniki wyszukane za pomocą systemowego narzędzia, a nie domyślnej wyszukiwarki Google.

Wspomniano także o tym, że w kwietniu 2018 roku do Apple dołączył John Giannandrea, były wiceprezes Google ds. sztucznej inteligencji. Giannandrea został przedstawiony wtedy przez Tima Cooka jako osoba zwracająca dużą uwagę na ochronę prywatności użytkowników i zaangażowana doskonalenie komputerów osobistych poprzez wykorzystanie sztucznej inteligencji. Nie należy jednak zapominać o jego ogromnym doświadczeniu dotyczącym prac związanych z największą na świecie wyszukiwarką.

Dodano, że najpóźniej od 2015 roku funkcjonuje Applebot, należąca do Apple przeszukiwarka sieci Web. Mówi się, że w ostatnim czasie liczba odwiedzonych przez niego witryn internetowych znacznie wzrosła.

Uruchomienie wyszukiwarki Apple i uniezależnienie się firmy z Cupertino od narzędzia stworzonego przez Google, byłoby ogromnym ciosem dla drugiego z wymienionych przedsiębiorstw. Ponad połowa ruchu rejestrowanego w wyszukiwarce Google pochodzi właśnie z urządzeń marki Apple, co przekłada się na znaczą cześć dochodu z tej działaności.

Źródło: 9To5Mac za FT