Jak donosi The Wall Street Journal, Apple zmieniło sposób powoływania członków, którzy wchodzą w skład rady dyrektorów firmy. Zgodnie z oświadczeniem złożonym przez Apple do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, akcjonariusze będą odtąd mogli pośrednio partycypować w decyzjach dotyczących najważniejszych spraw w spółce.

Według nowego regulaminu, akcjonariusze, którzy posiadają minimum 3% udziałów mają prawo wyznaczyć swoich przedstawicieli, którzy trafią na listę kandydatów do rady dyrektorów firmy Apple. Warto dodać, że wybory członków tego organu odbywają się corocznie.

Jak ustalono, akcjonariusze mogą nominować 20% składu rady dyrektorów, co biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie znajduje się w niej 8 członków oznacza, że posiadać będą oni jednego przedstawiciela wchodzącego w jej skład. Już prawie 10% firm należących do notowanego na nowojorskiej giełdzie indeksu S&P 500 zdecydowało się na takie rozwiązanie. Są wśród nich miedzy innymi McDonald, Goldman Sachs i Coca-Cola.

Teoretycznie oznacza to większy wpływ akcjonariuszy na spółkę, czego w przeszłości skutecznie unikał Steve Jobs. W praktyce, aby akcjonariusze przeforsować mogli swoje pomysły będą musieli zyskać przychylność pozostałych członków rady, którzy ściśle współpracują z Timem Cookiem.

Źródło: CultOfMac za WSJ