Great, wonderful, remarkable, awesome, outstanding. Między innymi takimi epitetami Steve Jobs opisywał produkty i usługi firmy Apple, które prezentował podczas swoich wystąpień. Ja jednak wstrzymałbym się od przypisywania im świetności, cudowności, niezwykłości, niesamowitości i innych tego typu określeń. Bez przesady. Do doskonałości się dąży, lecz nigdy się jej nie osiąga. Jeśli miałbym w kilku słowach opisać produkty oznaczone logotypem nadgryzionego jabłka na obudowie, to użyłbym m.in. sformułowań typu estetyczne (choć podobno o gustach się nie dyskutuje), spełniające wymagania użytkowników (o czym świadczy np. wielkość ich sprzedaży), charakteryzujące się dużym stopniem niezawodności (nie mylić z niezawodne) oraz coraz bardziej nudne…

Strona 1 z 2

Oczywiście jeśli rozpatrywać pojedynczy produkt Apple w oderwaniu od pozostałych z tej samej linii lub urządzenia, które pojawiły się na rynku w odstępie kilku lat, to w moim mniemaniu ostatnie określenie nie miałoby racji bytu. Jeśli jednak brać pod uwagę następujące po sobie generacje, to user experience, czyli wrażenia i doświadczenia związane z tymi urządzeniami i emocje jakie wywołują, jest coraz mniej entuzjastyczne. Jeśli miałbym narysować mój prywatny wykres „fajności” urządzeń Apple, gdzie na osi x oznaczone byłyby chronologicznie kolejne ich generacje, a na osi y stopień radości z użytkowania tych urządzeń, czy jak kto woli „fajność”, to z pewnością zależność tę opisywałaby funkcja malejąca. Jest to spowodowane faktem, że różnice, które występują między kolejnymi generacjami, są tak subtelne, że dla „zwykłego śmiertelnika” prawie niezauważalne. Do wspomnianych „zwykłych śmiertelników” zaliczyć należy osoby, które po prostu używają urządzeń produkowanych przez Apple jako narzędzi do pracy czy dostarczania rozrywki i nie zwracają uwagi na takie, według nich, szczegóły, jak np. aktualizacja systemu. Po drugiej stronie są ci, którzy zauważą zmianę odcienia koloru ikony aplikacji Safari w nowej wersji systemu, którą ściągają zaraz po tym, gdy tylko Apple ją udostępni. Jednak większość ludzi -zarówno „zwykłych śmiertelników”, jak i tych drugich, nazwijmy ich „geekami” - kupując nową rzecz oczekuje od niej czegoś lepszego niż dotychczas, i nie dotyczy to tylko smartfonów czy komputerów, ale większości przedmiotów.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 3/2015:

Pobierz MyApple Magazyn 3/2015