W serwisie Taiwan News pojawiła się dziś informacja o tym, że firma Apple rozpoczęła podobno proces przenoszenia części produkcji z Chin na Tajwan. Powodem jest koronawirus (COVID-19), który na różne sposoby organicza działanie fabryk w Chinach.

Do tajwańskich fabryk wcześniej przeniesiono już część produkcji MacBooków Air i MacBooków Pro. Teraz dołączą do nich iPady oraz urządzenia wearables - słuchawki AirPods oraz zegarki Apple Watch.

Apple próbuje dywersyfikować swój łańcuch dostaw poprzez jego geograficzne rozproszenie, co przynajmniej częściowo uniezależni go od panującego w Chinach wirusa.

Analitycy szacują, że w pierwszym kwartale tego roku co najmniej jedna trzecia chińskich linii produkcyjnych będzie wyłączona. Wątpliwe jest również to, że osiągną one zakładany wolumen produkcji w pierwszej połowie marca. Czas postoju uzależniony jest od epidemii koronawirusa. Według wczorajszego raportu WHO, w ciagu ostatnich 24 godzin odnotowano prawie 2000 nowych przypadków zakażenia tym wirusem oraz 98 zgonów. Statystyki nie są więc optymistyczne. Stopień ryzyka dla Chin wciąż określany jest jako bardzo wysoki.

Przedstawiciele Apple wydali oświadczenie, w którym poinformowano, że priorytetem firmy jest dobro wszystkich osób zaangażowanych w jego łańcuch dostaw - pracowników, partnerów, klientów i dostawców.

Warto przypomnieć, że Apple obniżyło prognozy dotyczące przychodów w bieżącym kwartale. Jedną z przyczyn jest właśnie szalejący w Chinach koronawirus.

9to5Mac, WHO