Jakiś czas temu pisaliśmy o księgowej z Kanady, która wyprowadziła ze swojej firmy niemal 7 milionów dolarów. Kupowała iPhone'y płacąc za nie firmową kartą kredytową, a następnie odsprzedawała właścicielowi sklepu elektronicznego w Toronto. Dziś w serwisie AppleInsider opublikowano historię mieszkańca stanu Michigan, który oszukał Apple na milion dolarów.

Oszustwo na „puste pudełko”, bo tak nazwano to co zrobił Van-Seyla Mork polegało na wnoszeniu przez niego fałszywych skarg, według których zamówione ze sklepu Apple Online Store urządzenia nie były dostarczane do klientów.

Mork kontaktował się z działem wsparcia Apple w imieniu klientów i informował, że dostarczone do nich paczki były puste, a firma za każdym razem zwracała pieniądze. Jakby tego było mało, Mort podawał numery różnych rachunków bankowych, na które zwracane były pieniądze. Utrudniało to wykrycie przekrętu.

Po wykryciu sprawy i przekazaniu jej do sądu w 2018 roku, oskarżony przyznał się do stawianych mu zarzutów oszustwa i prania brudnych pieniędzy.

Co więcej Mork powiedział, że był w pełni świadomy tego, iż w rozmowach ze wsparciem Apple przekazywał fałszywe informacje i wiedział, że klienci rzeczywiście otrzymali zamówione urządzenia. Dane osób współpracujących z Morkiem nie zostały ujawnione.

Źrodło: AppleInsider