Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez dziennikarzy The Wall Street Journal, odkąd władzę w Apple przejął Tim Cook niemal dwukrotnie zwiększył się średni czas między prezentacją nowego produktu, a rozpoczęciem jego sprzedaży.

W trakcie trwania kadencji Tima Cooka Apple zaprezentowało ponad 70 produktów. Warto zaznaczyć, że część z nich to zupełnie nowe urządzenia, a część to jedynie kolejne generacje tych zaprezentowanych wcześniej. Pięć z nich wprowadzonych zostało do sprzedaży po okresie trzech miesięcy od ich prezentacji. Dziewięć miało „opóźnienie“, które wyniosło od 30 do 90 dni. Co ciekawe, podobna liczba urządzeń zaprezentowana została za rządów Steve'a Jobsa.Tylko jeden produkt opóźniony został o więcej niż trzy miesiące.

Na produkty prezentowane w ciągu ostatnich sześciu lat czekać trzeba średnio 23 dni. W okresie poprzednich sześciu lat, czas ten krótszy był o 12 dni.

Wszystkie trzy całkowicie nowe produkty wprowadzone do sprzedaży przez Cooka miały przesunięty w czasie debiut rynkowy. Mowa tutaj o pierwszej generacji zegarka Apple Watch, słuchawkach AirPods i głośniku HomePod. Co więcej, tylko sprzedaż smartwatcha rozpoczęła się zgodnie z harmonogramem. Dwa pozostałe produkty pojawiły się później niż oficjalnie zapowiadało Apple.

Takie opóźnienia mogą dużo kosztować. Dają one możliwość reakcji firmom konkurującym i mogą przyczynić się do rozczarowania klientów co spowoduje, że zrezygnują z zakupu tych urządzeń. Są też skutki czysto finansowe. Zarówno AirPodsy, jak i HomePod nie pojawiły się na rynku przed okresem świątecznym.

Nie można zapominać jednak o tym, że czasy się zmieniają, a bezpośrednie porównanie nie jest do końca miarodajne. Tempo wydawania nowych produktów jest obecnie dużo szybsze niż za czasów Jobsa. Znacznie bardziej złożone są także procesy produkcyjne i same produkty, które dodatkowo kierowane są do szerszego grona klientów.

Źródło: 9To5Mac za WSJ