Pisaliśmy wczoraj o nowym filmie dokumentalnym pod tytułem "Steve Jobs: The Man in the Machine", który miał swoją premierę podczas trwającego właśnie festiwalu SXSW w Austin w Teksasie.

Film spotkał się z krytyką wśród przedstawicieli firmy Apple, którzy pojawili się na premierze filmu.

Jestem bardzo rozczarowany filmem "SJ: Man in the Machine" - napisał Eddy Cue na swoim Twitterze. Jest to niedokładne i podłe spojrzenie na mojego przyjaciela. To nie jest odzwierciedlenie Steve, którego znałem.

Według serwisu The Hollywood Reporter, pozostali pracownicy firmy Apple, którzy byli obecni na premierze opuścili salę kinową przed zakończeniem seansu.

Jestem bardzo rozczarowany filmem "SJ: Man in the Machine". *Jest to niedokładne i podłe spojrzenie na mojego przyjaciela. To nie jest odzwierciedlenie Steve'a, którego znałem.

Z założenia film ma być prowokującą i czasem zaskakującą ponowną oceną spuścizny ikony [Steve'a Jobsa]. Według tych, którzy widzieli dokument Steve Jobs ukazany jest w nim w dość niepochlebny sposób. W filmie przedstawiono kilka wydarzeń z życia głównego bohatera, które podkreślają jego wybuchowy charakter.

Warto przypomnieć, że biografia Jobsa napisana przez Waltera Isaacsona również spotkała się z krytyką najbliższych współpracowników byłego prezesa Apple. Swego czasu niepochlebnie na jej temat wypowiadał się Jony Ive.

Inaczej jest w przypadku nowej książki "Becoming Steve Jobs: The Evolution of a Reckless Upstart into a Visionary Leader" autorstwa Brenta Schlendera i Ricka Tetzeliego, którą pochwalił ostatnio Eddy Cue mówiąc o niej well done and first to get it right, co w wolnym tłumaczeniu oznacza pierwsza dobrze zrobiona [biografia].

Źródło: Appleinsider